Moim zdaniem tak.
Przy (jednak) bardziej niż by się wydawało, skomplikowanej regulacji prawnej , prawa własności do terenu , na którym ów feralny plac się znajduje raczej zapadną ustalenia proponowane przez p.burmistrza.
- gmina jest w obowiązku zapewnić bezpieczeństwo na tym placu !
- gmina nie posiada prawa do inwestownia w infrastrukturę i modernizację urządzeń znajdujących się na placu !
- gmina demontuje urządzenia niekompletne , przez co niebezpieczne.
- następuje rozbiórka zdewastowanego ogrodzenia.
- gmina zapewni prawidłowe oświetlenie terenu .
- pozostaje czynne boisko trawiaste do gry w piłkę nożną.
- Straz Miejska zobowiązana zostaje do wzmożonych patroli na tym terenie !!!
Są to oczywiście ustalenia pozostające w fazie uzgodnień. Moim zdaniem Rada Osiedla Grapa je poprze. Mam też nadzieję , że komisja BOKiS również. Lepsze rozwiązanie bolesne , niż żadne.
Pozostaje nam kilka pytań , zapewne pozostaną one bez odpowiedzi.
Otóż , czy Pan I.Gołębiowski ma poczucie odpowiedzialności za ten placowy niewypał ?
Czy zdaje sobie sprawę , że utopił prawem kaduka, grubą , gminną kasę w przedsięwzięciu nie mającym szansy na pomyślną kontynuację ?
Czy jedynym i ostatecznym rozliczeniem tego Pana jest brak akceptacji dla jego kandydatury na radnego ?
Kto go do jasnej cholery w podejmowaniu tych bzdurnych decyzji wspierał ?
Gwoli informacji :- to za czasów , gdy ten Pan był burmistrzem , zapadła decyzja dot. niefortunnej lokalizacji placu.
ps, bardzo tajemnicza i niejasna umowa "użyczenia" terenu . Jak się zdaje okazywać , teren ten ma trzech współwłaścicieli.
________________________________________________________________________________
Czy wiecie , że w czasie ostatnich czterech lat (poprzednia kadencja) GOSiR był w zasadzie prywatnym folwarkiem dla kilku osób , które sobie uwiły sobie w nim ciepłe gniazdko ?
Nazwiska ? Znane , znane !
________________________________________________________________________________
Dziś , między godz, 12:30 a 13:00 zostało złożone powiadomienie do Straży Miejskiej o ogromnym wypływie ropy(oleju) do Jeziorki. Wyciek pochodził z koparki , którą firma budująca most na rzece Jez. , wstawiła ..... właśnie do rzeki !!!!! Widziałem na własne oczy !
Nafta płynęła dwumetrowym pasem od mostu w Jeziornie , do mostu w Mirkowie. Podobno sprawą miał się zająć Wydział Ochrony Środowiska. Podobno. Rzecz do ustalenia jesli chodzi o konsekwencje.
Tu nie ukrywam liczę na radnego Tomka Zymera , który być może zechce dociec jak się w tej sytuacji zachował Wydział Ochr. Środ.
-
-
-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz