"Kto ma władzę nad słowami, ma władzę nad ludźmi. Bóg rzekł: “niech się stanie światło”, i stało się światło. Jest to biblijny opis władzy nad definicją. I faktu, że każdy, kto ma władzę nad słowem, nad definicją, ma również władzę nad rzeczami, nad ludźmi, ich sumieniami." red.Maciej Rybiński

czwartek, 7 marca 2013

KONSTANCIN PLATFUSOWY ?

No na to wygląda. 

Aktualna rada miejska pod przewodnictwem  p. Andrzeja Cieślawskiego doprowadza do wyprzedaży za bezcen majątku gminnego. A w tych działaniach przodują radni z klubu platformianiego.  PO w wydaniu samorządowym, oraz o dziwo radni podobno, powtarzam- podobno, nie związani z tą partią prowadzą politykę w rodzaju: - sprzedał rybak wędkę aby sobie kupić rybę. 

 Nawet jeśli pojawiają się głosy zdroworozsądkowe p. Wlodzimierza Wojdaka i innych radnych to z drugiej strony (i to mnie nie dziwi) wpadają głosy antyrozsądkowe. 

  W wyniku ewidentnego nacisku na radę miejską p.A.Cieślawskiego,  mimo prób przeciwstawienie się temu naciskowii, została przegłosowana uchwała dot. sprzedaży 5 ha. przy ulicy Wilanowskiej.  Dla mnie bardzo istotną i zaskakującą postawę wykazała p. radna A.Lewandowska !!!!  Głosowała wbrew dyscyplinie partyjnej. Radni:- M.Zima, I.Skonecka, P,Kosecka, byli posłuszni jak baranki. Głosowali za sprzedażą bo tak im ktoś kazał ?
  Wiem , że mój głos i ten wpis jest dość mało istotny dla  naszych spraw, mam na myśli mieszkańców, ale jednak pozwala na pewną ocenę działań tej rady. A ja jednak oceniam te działania (jako całości) źle. 
   Dziś przekonałem się jak niektórym, np. p radnemu A.Grzegorzewskiemu czy tez radnej J.Sowińskiej, nie zależy na dobru wspólnym.  I bardzo proszę aby mi nikt nie pisał bzdur o wodociągach i kanalizacji. 
  Ja nie kwestionuję tych potrzeb, ja kwestionuję sposób w jaki chcemy dojść do ich zrealizowania. 
   O tym, że dziś, ktoś rozmawia o łapówkarstwie i korupcji przy okazji sprzedaży pisał nie będę.

2 komentarze:

  1. "Głosowałem ZA sprzedażą tej działki.

    Przekonują mnie argumenty p. burmistrza, że potrzebne są w perspektywie najbliższych paru lat środki na budowę sieci wod.-kan w sołectwach południowych, Skolimowie, Czarnowie, na terenach nadwiślańskich (dokończenie sieci) w wysokości kilkudziesięciu milionów złotych. Nawet, jeśli ceny działek nie są dziś najwyższe, także i koszty wykonania sieci są niższe, niż w okresie prosperity. Działka leży pomiędzy dwoma dużymi osiedlami mieszkaniowymi. Na jej tyłach znajduje się ogólnodostępny las z pięknym obszarem rezerwatu. Jest przeznaczona pod budownictwo jednorodzinne i bliźniacze, zaś plan miejscowy pozwala na zbudowanie tam ok. 30-35 domów jednorodzinnych. Tego rzędu zwiększenie liczby mieszkańców korzystających z drogi nr 724 jest moim zdaniem do przyjęcia.

    Na gminne inwestycje sportowe (basen, hala) burmistrz wskazuje teren pod drugiej stronie ul. Wilanowskiej przy drodze na Obory (ok. 7 ha), który gmina zamierza pozyskać od SGGW na wymianę za podobnej wielkości działkę w Parceli w ramach obecnie opracowywanej ugody. Nawet, gdyby ta ugoda nie doszła do skutku, pozostają ogromne tereny w Mirkowie, w tym te, które z uwagi na konieczność wyprowadzenia uciążliwego przemysłu gmina i tak będzie musiała przejąć za odszkodowaniem. Na tych działkach projektanci prowadzący warsztaty Charrette w X 2012 przewidzieli wielkie obiekty sportowe.

    Podczas głosowania nie było żadnej dyscypliny partyjnej. Za sprzedażą głosowały osoby z diametralnie różnych opcji politycznych i środowiskowych (w sumie chyba 12 radnych było za, o ile pamiętam). Głosowanie było imienne i jego wyniki będą publicznie dostępne wraz z nazwiskami głosujących za, przeciw oraz wstrzymujących się. Zwracam także uwagę, że o sprzedaż działki zabiega przede wszystkim p. burmistrz Jańczuk, który członkiem PO ani klubu radnych PO nie jest.

    Na wniosek p. Andrzeja Cieślawskiego, przewodniczącego RM, uchwałę o sprzedaży działki uzupełniliśmy o klauzulę zabraniającą jej sprzedaży po cenie niższej niż ta, która wynika z już wykonanego operatu szacunkowego, czyli (bez kilku tysięcy) - 20 mln zł, co daje ok. 400 zł / m2. Oczywiście, z przetargu może także wyniknąć sprzedaż po cenie wyższej, niż wywoławcza. Działka nie zostanie sprzedana, póki nie zakończy się sprawa z wniosku jednego z mieszkańców o zasiedzenie nieruchomości (domku), który tam za zgodą gminy sam rozbudował i najmował. Ta sprawa jest złożona i gmina nie zachowała się w niej w sposób konsekwentny ani (moim zdaniem) rzetelny wobec inwestora-najemcy. Proces potrwa. To oznacza, że środki do budżetu wpłyną najwcześniej za kilka miesięcy. Burmistrzowi chodziło tu zatem, jak podkreślał, nie o natychmiastowy zastrzyk gotówki, tylko o ustalenie, w jakich granicach może planować inwestycje.

    Boruta, z którym blisko i dobrze współpracuję w innych ważnych dla naszej gminy sprawach, ma prawo mieć w tej kwestii inne zdanie, które szanuję. Dopiero za kilka lat (kiedy poznamy trendy na rynku nieruchomości) okaże się, kto miał rację. Jeśli Konstancin straci status uzdrowiska w 2016 roku, co niestety jest możliwe, ceny nieruchomości spadną zdaniem ekspertów od 30 do 80%. Jeśli zachowamy status uzdrowiska, uporządkujemy plany miejscowe i zwiększymy szanse na budowę obwodnicy, cena gruntu budowlanego może rosnąć Nie do końca rozumiem jednak, czemu zarośnięta, niezagospodarowana działka z coraz bardziej zdewastowanymi budynkami komunalnymi i rosnącymi wysypiskami śmieci jest dobrem wspólnym, a np. kanalizacja w Parceli czy Skolimowie miałaby nim nie być." cyt. Tomasz Zymer

    OdpowiedzUsuń
  2. "Ja również głosowalam ZA. I to nie z powodu dyscypliny partyjnej (do partii zadnej nie należę), ale ze względu na uzasadnione potrzeby społeczne. Racjonalne przesłanki, którymi się kierowałam przy podejmowaniu decyzji, wyjaśnił wczeniej radny Zymer - nie będę ich powtarzac. Dodam tylko, że teren, o którym mowa znam bardzo dobrze - byłam tam wiele razy przed wykwaterowaniem mieszkańców, a także kilkakrotnie juz po wykwaterowaniu, by sprawdzic jak wyglada obecnie. Widok dosc przykry - bardziej zaczyna przypominac wysypisko smieci niż zieloną przestrzeń do rekreacji, o której wspominali niektórzy mieszkańcy podczas sesji. Na jednej szali są mieszkańcy, którzy od lat nie mogą sie doczekac od władz gminy tego, co z mocy prawa im sie słusznie należy - czyli wody i kanalizacji ( i to często na terenach, gdzie studni nie powinno byc w ogóle), a na drugiej ci, którzy chcą zachowania prawie 5 ha gruntu jako terenów rekreacyjnych, podczas gdy mieszkają w sasiedztwie lasów. Tereny te są obecnie traktowane przez niektórych jako naturalny kompostownik (wyrzucaja tam skoszona trawę czy liscie i galezie zbierane ze swoich działek) albo po prostu smietnik. Trzymanie tej działki "dla przyszłych pokoleń" uwazam za całkowicie nieuzasadnione. Do zadań władz gminy (Burmistrza i Rady Miejskiej) nie należy gromadzenie dóbr, ale zabezpiecznie podstawowych potrzeb społecznosci. Nasza gmina nie może w nieskonczonośc pozostawac skansenem, gdzie całe obszary pozbawione są podstawowej w XXI wieku infrastruktury. Nie uwazam, by dobro przyszłych pokolen było wazniejsze od dobra tych, którzy mieszkają tu teraz. Zwłaszcza, ze sa to ludzie, którzy w znacznej części są mieszkancami naszej gminy od dawna, płacą tu przez tyle lat podatki, sami postawili sobie domy, od gminy oczekują tylko, że zapewni im mozliwośc korzystania z dobrodziejstw cywilizacji. Jak widac trudno zrozumiec ich sytuację tym, którzy na mieszkania nie musieli pracowac - DOSTALI je od gminy za darmo, wraz z bieżącą wodą i kanalizacją, a na dodatek my wszyscy, mieszkańcy naszej gminy, musimy do ich utrzymania dopłacac.
    Co do tekstu jakiegos boruty - jesli ktoś nie ma odwagi podpisac sie pod wlasnymi słowami, to znaczy, że jego intencje są niejasne. Anonimy znamy z poprzedniej epoki. Dla niektórych, widac, poprzednia epoka jeszcze trwa.
    Boruta na swoim blogu pisze "Kto ma władzę nad słowami, ma władzę nad ludźmi/.../". Władza oznacza tez odpowiedzialnośc - o tym zdaje się zapomniał."
    Izabela Skonecka
    radna MiG K-J

    OdpowiedzUsuń