"Kto ma władzę nad słowami, ma władzę nad ludźmi. Bóg rzekł: “niech się stanie światło”, i stało się światło. Jest to biblijny opis władzy nad definicją. I faktu, że każdy, kto ma władzę nad słowem, nad definicją, ma również władzę nad rzeczami, nad ludźmi, ich sumieniami." red.Maciej Rybiński

środa, 8 czerwca 2011

KONSTANCIN WIDZĘ WSPANIAŁY:))

Myślę jak by pisanie zacząć .
Zacznę może według reguły , to co było pierwsze jest ważniejsze.
I tu znów jawi mi się dylemat , co i kiedy było pierwsze ?
Otóż przyjmijmy iż pierwszy był - KOMPOSTER- !!!
Ile na ten temat powstało teorii ? Ile koncepcji ? Jak dawno sprawą tegoż (ponoć absolutnie pożytecznego urządzenia) zajmowały i zajmują się społeczne siły ?
Z jak wielką krytyką spotyka się do dziś postawa UMiG-u ? Krytyką , lub jak kto woli z krytykanctwem.
UMiG nie chce , nie umie , nie rozumie , nie potrafi. Takie opinie spadały na RIOŚ w momencie gdy kier. tego wydziału był p. M .Rewucki. Dziś temat wraca jak bumerang , jak pieśń z przeszlości. Argumenty dla poparcia pewnej tezy , wybrzmiewają jak "odgrzany kotlet" . Zarzuty , kiedyś kierowane pod adresem byłego burmistrza , są dziś przeniesione na osoby pracujące w wydz. RiOŚ.
Nie wchodząc w zasadność potrzeby zaistnienia kompostera w naszym miescie , pragnę tu zwrócić uwagę na rzecz następującą .
Otóż , pewnie skoro już ktoś wymyślił i użytkuje takie urządzenie jak KOMPOSTER , to pewnie jego instalacja na terenach gminnych opiera się na rozsądnym rachunku ekonomicznym. Nie mnie tu o tym rozstrzygać.
  Bardziej skłonny jestem skupić się nad zasadnością dociekań : - a jakby go , tego KOMPOSTERA kupić w leasingu , jakby się domówić z gminami ościennymi nt. ewentualnego zakupu "do spóły" oraz wspólnego użytkowania. 
  Nie interesuje mnie natomiast przy tej okazji kwestia i postawa prezentowana przez moderatorkę konstancin.com , wyrażającej się daleko idąca chęcią "skopania" pracowników RiOŚ.  
O tyle mnie to nie interesuje , o ile znam zakres prac prowadzonych w w/w temacie przez ten wydział. Trochę przy tej okazji dziwi mnie postawa Tomka Zymera , objawiająca się pewną nadaktywnością. Skoro Tomku zgłosiłeś wniosek , wniosek zasadny , skoro jest dany pracownikom wydziału termin na ustosunkowanie się do niego , to czemu "wszczynasz raban" na forum konstancin.com , przed upływem tego terminu ?
  Dla mniej zorientowanych - RiOŚ ma dwa miesiące na odpowiedź , a radny się gorączkuje po miesiącu. Proponuję wrzucić V-ty bieg , czyli tzw. "spoko luz".

 A teraz pewnego rodzaju clou mojej pisaniny. Otóż , jesli uzyskamy (jestem w ich posiadaniu) wszelkie informacje dot KOMPOSTERA , tzn. warunków jego zakupu w leasingu , obsługi technicznej , mocy przerobowych , powierzchni działki niezbędnej do jego posadowienia , pasa ochronnego  , składowania materiału wsadowego ,itd. to czy ktoś , dziś ,  udzieli mi wiażącej odpowiedzi gdzie ten KOMPOSTER ma stanąć ? Nie interesuje mnie odpowiedź : - a może Góra Kalwaria nam pomoże . Zasada jest prosta , nie możesz pomóc sobie sam , nie oglądaj się na innych. 
  Brak odpowiedzi na to elementarne , zwiazane z komposterem pytaniem , pozwala mi sądzić , że mamy do czynienia z czystym " biciem piany" . 
  Na marginesie wydaje się pozostawać fakt kosztów związanych z obsługą (to przy założeniu , że do zakupu by doszło) leasingu. Jak Szanowna Pani Maria Wciślińska sądzi : - stać dziś gminę na taki koszt ?  Czy konsultowała to Pani z p.Burmistrzem ? 
 A może teraz właśnie stawia go Pani w bardzo niezręcznej sytuacji ?  Teraz , kiedy jesteśmy jako gmnina, w momencie ostrych oszczędności ? 
  Zapewne zgodnie z Pani gloszonymi deklaracjami , p.Burmistrz wszystko z Panią konsultuje. Ew. zakup kompostera też.  A radni z całą pewnością wskażą źródło finansowania tego zakupu. :-) 
 
 I mógłbym zakończyć. Mógłbym , gdyby nie fakt , że byłem wczoraj na posiedzeniu Komisji Rozwoju i Ładu.
  Spostrzeżeń kilka. Otóż p. przewodniczacy komisji  B.Komosa prowadził ją  chyba po raz pierwszy nie pod dyktando. 
  Całe szczęście , że p.radna Anna Lewandowska  , mimo swych (chyba niemałych) obowiązków zawodowych  dociera , choćby z małym spóźnieniem na obrady komisji. Gdyby bylo inaczej , pozostali radni głosowaliby za czymś , czego tak naprawdę do końca nie rozumieli. Właśnie p.A.Lewandowska "wyłapała" pewną niespójność w dokumentach przedłożonych przez biuro Rady i zgłosiła wniosek o ich klarowność. 
  Obrazowo mówiąc , nikt (może poza radnym W.Wojdakiem) nie miał pojęcia , czy głosuje za wnioskiem do planu przyjetym , czy odrzuconym. 
  A teraz trochę z przymrużeniem oka. Podczas opiniowania planu dla strefy A uzdrowiskowej , rozgorzała dyskusja dot. niekontrolowanego wieszania reklam. Radni bardzo się domagali aby UMiG , na obszarze architektonicznie objetym ochroną konserwatora zabytków, prowadził działania kontrolne , co do zgodności z zapisami/wytycznymi  dot. obowiązku zgłaszania , umiejscawiania takich reklam , na prywatnych posesjach. Dotyczyło to min. reklam znajdujacych sie na posesji p.Prezes Cz.Gasik . TMPiZK samo postulowało w jednym ze swych wniosków , aby takie reklamy usuwać. I co w związku z tym spytacie ?
  Ano to , że zapisy możemy sobie tworzyć. Otóż na gminnym ogrodzeniu znajdującym się na Osiedlu Grapa , okalającym teren dawnej przepompowni , reklam paskudnych i obskurnych znajduje się bez liku. I co ciekawe , nikt z urzędników redagujących zapisy MPZP strefy A, nie miał o tym pojęcia. Powiem więcej - nikt z radnych/grzmiących też nie !!! 

 Do tematu KOMPOSTERA pewnie wrócę.   
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz